28 października 2023 obchodzimy 180 rocznicę uruchomienia linii „matki” wszystkich sudeckich tras kolejowych.
Zanim przyjechał parowóz....
Początki górnictwa węgla w Wałbrzychu zaczęły się w XIV w., ale dopiero w 1604 r. wydano pierwsze prawo górnicze. Rozwój górnictwa zaczął się po zakupie Wałbrzycha przez rodzinę Hochbergów z zamku Książ w 1738 r.
Narastający konflikt pomiędzy Prusami a Austrią doprowadził do trzech Wojen Śląskich. Pierwsza wodna śląska toczyła się w latach 1740–1742, kolejna w latach 1744–45 (II wojna śląska) a w latach 1756–1763 następna (III wojna śląska). W wyniku tych wojen Prusy przejęły panowanie nad Śląskiem i Ziemią Kłodzką w 1742 r. W 1745 r. król pruski Fryderyk II Wielki, zauważył strategiczne położenie Świdnicy na równinie i rozkazał budowę fortyfikacji. Świdnica stała się twierdzą na ponad sto lat.
W czasie III wojny śląskiej Fryderyk II Wielki stacjonował w tym rejonie w szczerym polu wśród żołnierzy w swoim królewskim namiocie dniach 20 sierpnia do 25 września 1761 r.
Na wiele lat przed budową pierwszej linii kolejowej wiodącej w Sudety zauważono poważne problemy z transportem węgla kamiennego z wałbrzyskich kopalń na główne rynki zbytu położone np. w Berlinie czy do portów nadbałtyckich. 12 marca 1742 r. król Prus Fryderyk Wilhelm IV zadecydował o stworzeniu w Malczycach głównego składu węgla z Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego. Surowiec miał być transportowany do Malczyc a następnie dalej barkami Odrą do dalszych odbiorców. Z portu korzystali także kupcy ze Strzegomia, Świdnicy i Wałbrzycha.
W latach 80. XVIII wieku zaczęto budować tak zwane „drogi węglowe” i biegły one z kopalń do dużych miast. W 1790 r. jedna z tych tras połączyła zagłębie wałbrzyskie z Malczycami i portem rzecznym na Odrze. Droga Węglowa zaczynała się przy „Lisiej Sztolni” w Wałbrzychu i prowadziła przez Stary Zdrój, Szczawienko, Lubiechów, Świebodzice do wioski Ciernie. W Cierniach, droga rozdwajała się. Pierwsza odnoga biegła dalej w kierunku Strzegomia, Konar do portu w Malczycach a druga wzdłuż rzeczki Pełcznicy, Żarów, Mietków do Kątów Wrocławskich. Drogi te były brukowane granitem a koszt ich utrzymania spadał na mieszkańców. Fury z węglem ciągnęły konie, które można było wymieniać na trasie w zajazdach. Jednocześnie królewskie rozporządzenie z 1766 r. ograniczyło wagę przewożonych towarów do około 2,4 tony na furmankę a wóz nie jechał szybciej niż 9 km na godzinę zaprzęgnięty w cztery konie. Był to zatem dość wolny i drogi transport.
Pierwsze maszyny parowe
Tymczasem w latach 70. XVIII w. James Watt skonstruował maszynę parową co zainspirowało jego następców do budowy pojazdów parowych. W kopalniach pracowały konie, które ciągnęły urobek po szynach drewnianych, lub kamiennych. Pierwszy drogowy pojazd parowy skonstruował w 1770 roku Nicolas Cugnot, a w 1803 roku Richard Trevithick zbudował pierwszą lokomotywę parową. Konstrukcja George’a Stephensona i jego lokomotywa o nazwie „Locomotion” ciągnęła na trasie Stockton-Darlington w 1825 r. pierwszy pociąg oddany do użytku publicznego a w 1829 jego lokomotywa „Rocket” mknęła z prędkością 58 km/h na trasie Manchester-Liverpool.
Potrzeba matką wynalazków...
W związku z problemami z transportem węgla, w 1790 r. Jan Henryk VI Hochberg, właściciel zamku Książ i licznych kopalń, przedstawił ideę budowy kanału wodnego. Miał on łączyć Świebodzice z Malczycami, w których to istniał port rzeczny nad Odrą. Niestety ten pomysł nie został zrealizowany.
W 1835 r. w lokalnej prasie przedstawiono pomysł wybudowania kolejki wiszącej z Wałbrzycha przez Świdnicę i Sobótkę do Wrocławia. Miała ona służyć do transportu węgla z Wałbrzycha, granitu z Sobótki oraz przewozu osób. Pomysł poddano silnej krytyce i także nie został zrealizowany.
22 kwietnia 1816 roku zgłoszono projekt budowy linii kolejowej z Wrocławia do Malczyc a potem przez Strzegom, Świebodzice do Wałbrzycha. Idea połączenia „szynami” Niziny Śląskiej z sudecką, górską częścią Śląska powstała w 1830 r. a grupie inicjatorów byli liczni kupcy i przemysłowcy. To właśnie oni przedstawili ideę połączenia Wrocławia, Świdnicy i Świebodzic, które były bardzo ważnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego (len i bawełna). To w fabryce potężnej rodziny fabrykantów Kramsta, w Świebodzicach, już w 1818 r. uruchomiono pierwszą śląska parową, mechaniczną przędzalnię. Sudety były wtedy bardzo silnym ośrodkiem wielu gałęzi przemysłu i nie można zapominać o drugim zagłębiu węglowym w Nowej Rudzie. W trójkącie Świdnica – Żarów – Strzegom istniały złoża kaolinu, czyli gliny do produkcji porcelany i jest ona produkowana do dziś.
Ówczesne władze jednak nie były zainteresowane zainwestowaniem w ten jak się wtedy zdawało wątpliwy projekt. Problemem był też stan techniki oraz preferowanie transportu drogowego i wodnego. W momencie jednak kiedy pojawił się prywatny kapitał a ryzyko inwestycji zostało przerzucone z państwa na prywatnych inwestorów, wadze zaczęły stopniowo coraz przychylniej patrzeć na kolej. Dodatkowo władze zauważyły rosnącą konkurencję gospodarczą ze strony Anglii, wrogiej Austrii, Francji, Rosji a nawet Japonii. Ostatecznie władze pruskie przekonały argumenty rotmistrza von Mutiusa, który w sposób analityczny przedstawił prowincję Śląską jako „okno” na wchód wykorzystującą Odrę i Wrocław jako napęd gospodarczy w handlu z np. Azją. Rotmistrz przedstawił w swoim tekście z 1835 r. koszty inwestycji, organizację np. pracy dróżników czy rozkład składów pocztowych i towarowych wzdłuż trasy i jako pierwszy nie zapomniał o podróżujących do śląskich uzdrowisk.
W marcu 1837 r., utworzono komitet budowy linii kolejowej z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha przez Świdnicę i Świebodzice. Ale jako pierwszą wybudowano linię kolejową do Opola dając początek rozwojowi kolei w kierunku Górnego Śląska. 24 marca 1841 r. utworzona wtedy spółka otrzymała koncesję na budowę linii kolejowej do Opola i był to początek „Kolei Górnośląskiej”.
2 maja 1841 r. położono kamień węgielny pod pierwszy wrocławski dworzec kolejowy i był to „Dworzec Kolei Górnośląskiej” a już 22 maja 1842 r. odjechał z tego dworca pierwszy pociąg. Wyjechał do Oławy na pierwszą 26 km trasę. To właśnie ten dzień uważa się za początek istnienia kolei na Śląsku. W dalszej kolejności podjęto się budowy linii podsudeckiej a potem linii do Monachium. Jeszcze w 1842 r. wybudowano dworce we wsi św. Katarzyna i w Oławie.
W skład komitetu weszli bardzo bogaci kupcy, fabrykanci, bankierzy, radca miejski i sam książę Jan Henryk X von Hochberg-Pless z Książa i Pszczyny. Zwiększała się ilość akcjonariuszy. Rozpoczęto prace geodzyjne.
2 czerwca 1841 r. Jan Henryk X von Hochberg-Pless gościł na zamku Książ akcjonariuszy i to wtedy powołano komitet budowy linii kolejowej a już 9 października 1841 król Fryderyk Wilhelm IV zezwolił na utworzenie spółki. 16 i 17 marca 1842 ponownie na zamku Książ odbyło się zebranie akcjonariuszy i powołanie spółki akcyjnej „Towarzystwo Kolei Wrocławsko-Świdnicko-Świebodzickiej”. Powstały trzy projekty linii kolejowej. Pierwszy projekt zakładał wybudowanie linii z Wrocławia przez Sobótkę do Świdnicy, Świebodzic i do Wałbrzycha. Drugi plan zakładał budowę z Wrocławia, przez Leśnicę, Środę Śląską do Malczyc a następnie do Świebodzic (tu zakładano też budowę dwóch odnóg do Legnicy i Świdnicy). Ostatecznie jednak zdecydowano się na budowę drogi w linii prostej i jak najkrótszej. Inżynier Alex Cochius zaproponował przebieg Wrocław – Grabiszyn – Kąty Wrocławskie – Imbramowice – Świdnica – Świebodzice. Jak się jednak okazało wojskowe władze Świdnicy nie zgodziły się na doprowadzenie linii kolejowej do twierdzy istniejącej tam od 1745 r. Dowódca twierdzy obawiał się budowania czegokolwiek co mogło osłabić obronę miasta.
Alex Cochius odsunął zatem linię od Świdnicy o ok. 10 km co pozwoliło na poprowadzenie szyn prawie w linii prostej pomiędzy Wrocławiem a Świebodzicami.
Jednocześnie chęć przystąpienia do projektu zgłosił Strzegom będący zagłębiem przemysłu kamieniarskiego opartego na bardzo dobrej jakości granicie.
28 października 1843
Plany trasy autorstwa A. Cochiusa zatwierdzono 21 kwietnia 1842 r. Na plac budowy weszło 2000 robotników pracujących na akord.
28 października 1843 nastąpiło bardzo uroczyste otwarcie linii kolejowej Wrocław-Świebodzice i pierwszy przejazd parowozu ze składem wagonów osobowych. 29 października 1843 r. o godz. 9:42 na stację wjechał już pierwszy rozkładowy pociąg z prędkością 38 km/h. 1 stycznia 1844 r. uruchomiono transport towarowy.
W Anglii zakupiono 8 lokomotyw parowych i każda z nich miała swoje imię. Było to: „Wrocław”, „Kąty Wrocławskie”, „Świebodzice”, „Świdnica”, „Zamek Książ”, „Do przodu”, „Duch Gór” oraz „Szczęść Boże”. Zakupiono też 81 wagonów mierzących 2 m wysokości i 2,5 m szerokości. Wagony miały drzwi z obu stron do każdego z przedziałów. Wagony z trzema przedziałami z dachem, ze szklanymi oknami i tapicerowanymi fotelami miały wagony pierwszej klasy. Wagony z czterema przedziałami z dachem, ale z firankami bez szyb i siedziskami drewnianymi pokrytymi materiałem miały wagony drugiej klasy. Wagony trzeciej klasy nie miały dachu a pasażerowie siedzieli na drewnianych ławkach. Wagony nie miały oświetlenia, ogrzewania, nie było toalet i łączono je łańcuchami.
Budki dróżników na trasie były rozstawione co 1 km a nocą do sygnalizacji używano lamp naftowych lub olejowych. Skład 8 do 10 wagonów poruszał się z prędkością ok. 30-40 km/godz. i był ciągnięty przez parowóz z tendrem.
Przezorny Alex Cochius zabezpieczył możliwość budowy odgałęzienia do Świdnicy i do Strzegomia i jeszcze w listopadzie 1843 r przedstawił kompromisowe plany budowy linii do obu miast. Ostatecznie władze wojskowe twierdzy Świdnica zmieniły zdanie i zezwoliły pod specjalnymi warunkami na budowę trasy kolejowej. Pomiary wykazały, że na 49 kilometrze linii (od strony Wrocławia) znajduje się punkt oddalony mniej więcej równo od Świdnicy i od Strzegomia. Tak inżynierowie pogodzili interesy dwóch miast zapewniając im mniej więcej równy dostęp do linii kolejowej.
W 1843r. punkt ten nazwano Königszelt, czyli „Królewski namiot”. Nazwę zatwierdzono 1 września 1843 królewskim rozkazem gabinetowym. Ówczesna osada Königszelt obecnie nosi nazwę Jaworzyna Śląska a o mieście mówi się, że została „poczęta z pary”. Nazwa upamiętnia, jak wyżej wspomniano, stacjonowanie Fryderyka II, bo jak legenda głosi mieszkał on w królewskim namiocie na terenie dzisiejszego miasta Jaworzyna Śląska. Powstała w 1843 r. stacja w Jaworzynie Śląskiej składała się bardzo dużego wyspowego dworca, peronu dla podróżnych, lokomotywowni, wagonowni, warsztatów (kuźnia i ślusarnia), koksowni i magazynu na koks, studni, żurawia wodnego, zbiornika wieżowego, kanału oczystkowego, rampy do załadunku i wyładunku, zapadni do wymiany kół, 10 zwrotnic, budynków dla pracowników oraz stajni dla koni.
W 1844 r. wytyczono prawie pod kątem prostym trasę łączącą kupiecką Świdnicę z Jaworzyną Śląską. Wybudowano wiadukty, skrzyżowania i domki dróżników a linia kończyła się przed granicami twierdzy w odległości ok. 600 m. od Rynku. Wygląd pierwszego dworca nie jest znany.
W 1856 r. połączono Jaworzynę Śląską ze Strzegomiem a potem przedłużono linię przez Jawor aż do Legnicy (16 grudzień 1856).
Największy węzeł kolejowy na Śląsku
Z czasem doprowadzono kolej do sudeckich uzdrowisk, gdzie narodziła się moda na różne formy turystyki. Kolej stała się czynnikiem miastotwórczym i wszędzie tam gdzie się pojawiła przyczyniła się do rozwoju społeczno-gospodarczego.
Władze państwowe zdały sobie sprawę ze znaczenia gospodarczego i militarnego kolei co ostatecznie doprowadziło do jej nacjonalizacji w 1884 r. W latach 1929-28 dokonano elektryfikacji odcinka Wrocław Świebodzki – Jaworzyna Śląska.
W ten oto sposób Jaworzyna Śląska z osady w szczerym polu zamieniła się w największy węzeł kolejowy na całym Śląsku, pierwszą stację węzłową i pierwszą stację n a Śląsku skąd pociągi odchodziły we wszystkie cztery strony świata.